Czwarty dyplom
w Akademii Foto Oko

Obrona pracy dyplomowej podczas dnia otwartego Akademii Foto Oko

24 lutego 2016



O autorze


Bogdan Jaremczak - inżynier zarządzania, magister ekonomii. Od 20 lat związany zawodowo z branżą motoryzacyjną. Pochodzi z Andrychowa, mieszka w Jasienicy koło Bielska-Białej. Jego przygoda z fotografią rozpoczęła się w szkole średniej. Były to głównie zdjęcia pamiątkowe z wakacji, uroczystości rodzinnych, krajobrazy i architektura, wykonywane bez znajomości kanonów fotografii.

Pierwsze świadome fotografie przyszły 1,5 roku temu wraz z zakupem pierwszej lustrzanki i z chęcią wykorzystania jej w sposób bardziej kreatywny. Swoją wiedzę na ten temat czerpie z fachowych książek, albumów, czasopism i portali internetowych. Chętnie uczestniczy w warsztatach fotograficznych i ogląda wystawy fotograficzne. Roczna nauka w Akademia Foto Oko była dla mnie prezentem z okazji jego 40-tych urodzin.

"Studia te pozwoliły mi nie tylko na poszerzenie i uporządkowanie dotychczas zdobytej wiedzy, ale również zmieniły moje dotychczasowe myślenie. Dziś staram się obserwować otaczającą nas rzeczywistość nie w sposób zwykły, ale w sposób fotograficzny – niezwykły."

Obecnie interesuje się fotografią reportażową, dokumentalną, ale wciąż poszukuje własnej drogi. Preferuje zdjęcia w czerno-bieli. Inspiracją dla niego są zdjęcia m.in. takich mistrzów reportażu jak Tadeusz Rolke, czy Eugene Atget. Fotografia jest dla niego czymś, co pozwala choć na chwilę przystanąć w codziennym biegu.

Przyświeca mu cytat: „Staraj się pokazać to czego bez Ciebie, nikt by nie zobaczył.” (Robert Bresson- francuski reżyser i scenarzysta filmowy)



Opis autora

Temat: Podwórka
Promotor: Szymon Zduńczyk
Recenzent: Wojciech Ulman
Członek komisji egzaminacyjnej: Andrzej Zbigniew Leszczyński

CEL PRACY

Celem pracy dyplomowej było przygotowanie zestawu kilkunastu zdjęć, będących zakończeniem rocznej nauki w Akademii Foto Oko w Gdańsku. Zostały one opracowane pod kątem wystawy fotograficznej.

GENEZA

Temat pracy dyplomowej zrodził się podczas warsztatów pt. „Myślenie Fotograficzne” na krakowskim Kazimierzu, odbywających się w ramach trasy warsztatowej po Polsce pod nazwą Intensive Workshop Tour 2015.

OPIS

Cykl ”Podwórka” to historia inspirowana starymi, zniszczonymi i opuszczonymi podwórkami.

Aby wzmocnić siłę przekazu pojedynczych zdjęć, zostały one zestawione parami, które oprócz głównej tematyki jaką są podwórka łączą inne wspólne cechy tj., prostota kompozycji, porządek, plastyczność światła, kontrast, czy brak aranżacji.

Historia posiada swój początek i koniec. Rozpoczyna się tajemniczo, a jednocześnie ma zaprosić widza do środka, na podwórko.

Są tu zarówno plany ogólne jak i szczegółowe. Ukazują to co cechuje dziś podwórka, a mianowicie pustkę. Podwórka, niegdyś tętniące życiem, pełne bawiących się dzieci, dziś to miejsca zniszczone, opuszczone, niebezpieczne, zamieszkiwane głównie przez samotne i starsze osoby, które łączy z nimi silna więź.

Zdjęcia w czarno-bieli oddają klimat mrocznych podwórek, ale również przenoszą widza w bajkowy świat. Przedstawiają głównie martwą naturę, ale zaskoczeniem jest tu pojawienie się na końcu historii jedynego bohatera. Pan opuszczający sklep jest symbolem samotności, którą podświadomie wyczuwa sie oglądając całą historię.

Niektórzy o tych zdjęciach mówią, że „pachną” one surrealizmem. Ja myślę, że jest to realistyczna opowieść o naszym surrealistycznym świecie.

Mam nadzieję, że zdjęcia pobudzą do refleksji, pozwolą dostrzec niepowtarzalny urok krakowskiego Kazimierza, czy bielskiej Starówki, przenieść się w bajkowy świat Cieszyna, czy poczuć specyficzny „klimacik” ulic Ząbkowskiej i Brzeskiej na warszawskiej Pradze, a może nawet ich specyficzny zapach.

Wywiad



Recencja

Wojciech Ulman

W fotografii temat dokumentowania architektury i przestrzeni miejskiej istniał od zawsze. Poczynając od klasyków takich jak Eugene Atget, poprzez bardziej współczesnych jak William Eggleston czy Stephen Shore, aż do najbliższych nam, bo rodzimych, jak na przykład Bogdan Konopka. Tego typu obrazowaniem zajął się także Bogdan Jaremczak w swojej pracy dyplomowej. W stylu wykonanych zdjęć można się nawet doszukać cech wspólnych z wymienionymi klasykami, choć zastosowane zostały one, można powiedzieć nawet w sensie dosłownym, w odniesieniu do naszego polskiego podwórka. Mamy więc skromne skrawki rzeczywistości, odrapane mury, ślady czasu odnajdywane w różnych detalach, witryny kawiarenek, uliczne sytuacje. Wszystko to naznaczone ludzką egzystencją, choć sama postać człowieka nie pojawia się zbyt często, mamy z nią do czynienia dopiero na ostatnim zdjęciu z serii.

Siedem zestawionych ze sobą par czarno-białych obrazów tworzy historię pewnego miejsca. Stanowi dowód dokumentalny. Prawdopodobnie gdyby praca ta nie powstała, większość z nas nie miałaby pojęcia o istnieniu tych miejskich zakamarków. Na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że przedstawione tu detale i przestrzenie podobne są do wielu innych jednak sam fakt wyboru tych właśnie, ujęcie ich w odpowiednich kadrach i zestawienie ze sobą, tworzy razem coś wyjątkowego. Autor zwraca nam uwagę na związki, które występują pomiędzy przedmiotami, sugeruje treści i hasła, które korespondują z określonymi sytuacjami. Zestawienia te nie są więc przypadkowe.

Projekt otwierają dwa obrazy kojarzące się z zamknięciem dostępu, odcięciem od świata, przedstawiające łańcuch i kłódkę przy bramie. Przekraczamy jednak te bariery by znaleźć się w przestrzeni starego, zapomnianego podwórza. Na pierwszy rzut oka dostrzec można, że rządzą tu nieco odrębne prawa. Plątanina kabli, z których część pewnie poprowadzona została na dziko. Tabliczka z zakazem gry w piłkę, a gdzieś niedaleko, trochę na przekór, na murze namalowany symbolicznie kształt bramki. Tuż obok ławki, zbite z drewnianych palet i prowizoryczna piaskownica. Jak widać ludzie sobie tu jakoś radzą. Kolejna para zdjęć i kolejne powiązania. Tym razem pod wejściami do schowków lub piwniczek pozostawiony stary rower, wózek, a nawet balkonik, który ułatwia poruszanie się starszym ludziom. Żeby było śmieszniej, na balkoniku tym dostrzegamy całkiem dużą butlę, służącą pewnie do produkcji wina domowej roboty. Kontynuując nasz spacer natrafiamy na oryginalną kawiarenkę, w jej witrynie widzimy zaparkowany samochód Fiat 126p – symbol minionej epoki. Na zdjęciu obok wehikuł już z naszych czasów ale w towarzystwie dwóch nieużywanych, żeliwnych trzepaków, zakrywanych powoli przez rosnącą dziko roślinność. Dalej jeszcze więcej dziwnych detali, dwie cegły naznaczone jakimiś wypalonymi dziurami i dwa plastikowe krzesełka, czarne i białe. Przyglądamy się dawno nie odświeżanym ścianom, które pokryte bohomazami, rysami i dziurami, stanowią zapis historyczny, ale i abstrakcyjny jednocześnie. Powstał w ten sposób kolaż różnych znaczeń, który mimo tabliczki „dziękujemy za zamykanie drzwi” otwarty jest na kolejne interwencje. Serię fotograficznych obrazów kończą dwa przykłady nieco szerszego planu. Na pierwszym z nich zarejestrowana próba rewitalizacji. Bajkowe postacie namalowane na ścianie, które zapewne miały urozmaicać i rozweselić to miejsce, jednak poprzez charakter fotografii czarno-białej, wydają się szare i melancholijne jak pozostała część okolicy. I tylko skutery, tak na pierwszym jak i na drugim zdjęciu sugerują ucieczkę w przyszłość.

Dzięki fotografiom Bogdana Jaremczaka mamy szansę zbadania tej specyficznej przestrzeni nie ruszając się z miejsca. Oglądamy świat oczami autora. Zwracamy uwagę na te same szczegóły, na które on zwracał uwagę podczas wykonywania zdjęć. Wychwytujemy charakterystyczną geometrię wiekowej architektury. Badamy ciekawą fakturę materii nadszarpniętej zębem czasu. Kadry jasno określają na co mamy patrzeć, a każdy element kompozycji posiada swoje własne miejsce. Mimo skromnej, wręcz surowej stylistyki, w prezentowanych fotografiach da się wyczuć piękno szarej codzienności i to chyba stanowi największą wartość pracy.

Tego typu fotografia dokumentalna stanowi nawet większą wartość po latach. Mamy bowiem wtedy wgląd do archiwum, z którego czerpać możemy wiedzę i inspirację. Jak widać nie trzeba tu wiele. Wystarczy dobra spostrzegawczość, umiejętność wyławiania właściwych detali i podstawowe zaplecze techniczne, a efekty mogą okazać się zaskakujące. I tak jak w przypadku twórczości wspomnianego już na początku Eugene Atget’a, nie sposób jest określić jak na takie zdjęcia będą patrzeć przyszłe pokolenia. Ten francuski klasyk fotografii nie spodziewał się pewnie tak wielkiej sławy, wykonywał on po prostu rzetelnie swoją pracę. Dyplom Bogdana Jaremczaka to również dobrze wykonane zadanie.


Zdjęcia

Kliknij na zdjęciu - uzyskasz powiększenie.

fot. Bogdan Jaremczak Słuchacz studium fotografii

fot. Bogdan Jaremczak Słuchacz studium fotografii

fot. Bogdan Jaremczak Słuchacz studium fotografii

fot. Bogdan Jaremczak Słuchacz studium fotografii

fot. Bogdan Jaremczak Słuchacz studium fotografii

fot. Bogdan Jaremczak Słuchacz studium fotografii

fot. Bogdan Jaremczak Słuchacz studium fotografii