Trzeci dyplom
w Akademii Foto Oko

Obrona pracy dyplomowej podczas dnia otwartego Akademii Foto Oko

27 stycznia 2016



O autorce


Ewa Lemke. Na codzień szczęsliwa żona i matka dwójki dzieci. Obecnie słuchaczka Akademi Foto Oko PRO. W wolnym czasie zajmuje się fotografią kulinarną i systematycznie działam na stokach. Fotografią interesowałam się od dziecka, ot tak, dla zabawy. Od 2013r. poważnie zaczełam zgłebiać temat. Wówczas zakupiłam pierwszą lustrzanke. Szukałam informacji, przegladałam portale fotograficzne, blogi, czytałam fachowe ksiażki i czasopisma. Po roku czasu trafiłam do Akademii Foto Oko. Dopiero tam uświadomiłam sobie jak mało wiem na ten temat. Cotygodniowe spotkania webinarowe były dla mnie czymś wyjątkowym. Pozwoliły mi nabyć ogromną wiedze i uporządkować to, co już wcześniej miałam w głowie. Fotografuje, bo lubie i staram się nie ograniczać tematu. Pasjonuje mnie portret, ponieważ można pokazać emocje. Zbliżyc sie do człowieka i ukazac jego wewnętrzne piękno o którym portretowana osoba nie wie, lub już tego dawno nie pamięta. Krajobraz i fotografia makro jest dla mnie magią jednej chwili zatrzymanej w kadrze. Grzechem bylo by nie sfotografowac pięknego widoku bedąc na urlopie, lub nie poświecić odrobiny uwagi i pochylić na nad biedronka skompana w rosie o wschodzie słońca. To co mnie osobiscie zachwyca w fotografii to światło, dlatego w mojej fotograficznej przygodzie zawsze staram się szukać dobrego i sprzyjającego światła.

Opis autorki

Temat: Zmysły
Promotor: Szymon Zduńczyk
Recenzent: Wojciech Ulman

Pomysł na prace dyplomową pt. „Zmysły” powstał na początku nauki w Akademii Foto Oko. Wówczas pomyślałam sobie, że nadszedł czas, by zamknąć pewien rozdział w swoim życiu. Zrobić coś pożytecznego, coś co pomogło by mi się uporać z przeszłością. Strach i lęk towarzyszył mi na codzień. Bałam się że choroba wróci, lub dopadnie kogoś z moich bliskich. Chciałam sie pozbyć strachu i żyć normalnie. Osiągnięcie sprawności fizycznej zajeło mi rok czasu od operacji. Natomiast emocjonalne dojście do równowagi trawało znacznie dłużej. Podejmując temat przywołałam wspomnienia tego co się wydarzyło i co wówczas odczuwałam. Zależało mi na prostym obrazie, który mogła bym kontrolować od początku do końca. Stąd pomysł na autoportret. Teksty wierszowane powstały spontanicznie z głębi serca. Pamiętnik ten to emocjonalne oczyszczenie mojej duszy. mZrozumienie tego, że już niczego się nie boje, bo tak naprawde to ja już raz umarłam a teraz urodziłam się na nowo. Fotografia stała się „lekiem na całe zło” i odgrywa ważną role w moim życiu. Dzięki niej ja stałam się wolnym człowiekiem.

"Jedyna rzecza ktorej powinnismy sie bac jest strach."
Winston Churchill

Wywiad



Recencja

Wojciech Ulman

„Pamiętnik” Ewy Lemke to intymny, fotograficzno - liryczny zapis autentycznych wydarzeń, które miały miejsce w jej osobistym życiu. Jest to więc praca autobiograficzna, mająca charakter pewnego rodzaju rozliczenia lub oczyszczenia. To dokumentacja doświadczenia, które niewątpliwie wywarło duży wpływ na egzystencję autorki ale również próba wyznaczenia granicy oddzielającej przeszłość od tego nowego etapu, który właśnie się dla niej zaczął.

„Pamiętnik” składa się z serii zdjęć i tekstu. Autorka zdaje relację z zaistniałej sytuacji, w której się znalazła. Już sam tytuł wskazuje na utrwalenie intymnych przeżyć, a pierwsze słowa tylko podkreślają tę wymowę: „Zapis z pamiętnika opartego na osobistym i emocjonalnym doświadczeniu życiowym”. Dalej czytamy o zmysłach ludzkich, które stanowią tu główny temat obrazowania. Kolejne fotografie skupiają się na wzroku, słuchu, dotyku, smaku i węchu, które Ewa odkrywa na nowo po ciężkiej chorobie i przebytej operacji. Autorka opowiada nam o tej trudnej drodze jaką przebyła podczas powrotu do zdrowia.

Fotografie są czarno - białe, surowe i kontrastowe. Dają one wrażenie konkretnego przekazu. Nie pozostawiają wątpliwości. Mamy do czynienia z ciasnymi kadrami, na których poprzez zastosowanie czarnego tła wyszczególnione zostały główne aspekty ludzkiej fizjonomii. Dodatkowo twarz portretowanej bohaterki owinięta jest bandażem. Częściowo ma to związek z przebytą operacją ale sugeruje również symboliczne odseparowanie od świata zewnętrznego. Na każdym ze zdjęć mamy do czynienia osobno z innym zmysłem ludzkim, który wydaje się być poprzez to wyostrzony, bardziej wrażliwy bo odsłonięty.

Każde ze zdjęć poprzedza krótka notatka, opisująca w poetycki, intymny sposób, to z czym nasza bohaterka musiała się zmierzyć i co dodatkowo kryje się pod skromną estetyką obrazu fotograficznego. Na pierwszym z nich mamy więc oczy i strach, który w nie zagląda. Rzeczywiście da się odczytać z rozszerzonych źrenic ten niepokój i obawę przed przyszłością. Później jest jeszcze bardziej tajemniczo, polegamy bowiem tylko na słuchu. Można zamknąć oczy i wyobrazić sobie odgłosy kroków w przerażającej, ogarniającej zewsząd ciemności. Możliwe, że podczas jednej z samotnych nocy, leżąc w szpitalnym łóżku. Trzeba uczyć się na nowo odróżniać rzeczywistość od złudzeń. Wyobraźnia podpowiada różne możliwości, zwłaszcza w chwilach tęsknoty. Ale jest też pokora i cierpliwość, którą przekazuje nam trzecie zdjęcie. Tu widzimy dłonie splecione na piersi, wyraz gestu przyjęcia nowego życia i nowej nadziei do swego wnętrza. Lekko pochylona głowa, której tylko część widzimy w kadrze. Dalej, odkrywanie na nowo smaków i celebrowanie ich jak rzeczy bardzo wartościowych. Bowiem dopiero podczas wielkiego głodu, po długim okresie nie jedzenia, jesteśmy w stanie naprawdę docenić najzwyklejszy nawet posiłek. Na zdjęciu widać odsłonięte usta i coś małego lecz wydawałoby się intensywnego w smaku, bo na kształt małej papryczki. „Celebruję tę chwilę z rozkoszą, bo nie wiem co mi w życiu będzie jeszcze dane”. Smak łączy się w końcu z zapachem. Tu jednym z ulubionych jest świeżo parzona kawa, która już samym charakterystycznym zapachem pobudza do dalszej aktywności. W tekście podkreślona jest też nadzieja na przysłowiowe nowe jutro i powrót do społeczeństwa, do rodziny, do życia we dwoje. Tuż obok kubka z kawą widzimy obrączkę na palcu, sugerującą mężczyznę, który pewnie oczekuje już na partnerkę w domu. Bohaterka wygrywa, zrzuca bandaże i kończy opowieść świadoma swojego istnienia. Na ostatnim zdjęciu widzimy ją mocno stojącą na ziemi. Jest to przykład inny niż wszystkie, większość fotografowanej postaci pozostaje gdzieś w górze, poza kadrem. Cierpienie i obawy opadają wraz z bandażami. A nasza bohaterka jest gotowa pójść dalej.

Warto również zwrócić uwagę na klamrę która zamyka zgrabnie cały projekt, w postaci dwóch zdjęć medycznych przedstawiających przekrojowo mózg pacjentki. Mamy szansę porównać negatywny obraz sytuacji podczas choroby, z tym pozytywnym po jej zakończeniu. Takie czysto dokumentalne ujęcie daje wrażenie zimnej oceny i dystansu ale wprowadza również bardzo estetyczny i abstrakcyjny element do całej pracy.

Mamy tu do czynienia z dojrzałą i bardzo osobistą wypowiedzią artystyczną. Na pewno jest to też forma autoterapii, którą często spotyka się w sztuce i która zwykle bardzo pomaga. Stanowi pewnego rodzaju katharsis, czyli odreagowanie zgromadzonego napięcia. Od strony czysto fotograficznej i technicznej, jest natomiast zgrabnie zarejestrowaną opowieścią. Nie ma tu żadnych zbędnych elementów, jest tylko to co najważniejsze do przekazania. Nawet odzież autorki niknie gdzieś w czerni tła. Jedno kluczowe światło świetnie buduje grę z cieniem, a ciasne kadry dopełniają dramatyczną ale bezpretensjonalną atmosferę. Wszystko razem, wraz z tekstem składa się na przejrzysty projekt pracy dyplomowej.

Skojarzenie, które narzuciło się kiedy po raz pierwszy spojrzałem na te portretowe ujęcia zabandażowanej głowy, to twórczość Gottfieda Helnweina – fotografa, malarza, twórcy scenografii teatralnych. On również koncentruje się na psychologicznych i socjologicznych aspektach niepokoju i leku. Często posługuje się symbolem zabandażowanej twarzy i zmysłów odseparowanych od świata zewnętrznego, jednak w jego przypadku zwykle odnosi się to do historii, zwłaszcza związanej z drugą wojną światową. To co łączy go jeszcze z projektem „Pamiętnik” to wizualizacja problemu i podjęcie w ten sposób walki z absurdalną mroczną siłą, którą w przypadku Ewy Lemke stanowił nowotwór.

Największą wartością pracy dyplomowej „Pamiętnik” jest jej autentyczność, połączona ze zdolnością autorki do przedstawienia swoich przeżyć w sposób skromny lecz przejmujący. Wykorzystuje ona fotografię z rozwagą, nie pozbawiając jednak swej wypowiedzi poetyckiego wymiaru. „Pamiętnik” Ewy Lemke to na pewno wartościowy materiał fotograficzny ale i kontemplacja nad egzystencją ujęta w tej swoistej „partyturze zmysłów”.


Zdjęcia


fot. Ewa Lemke Słuchaczka studium fotografii

fot. Ewa Lemke Słuchaczka studium fotografii

fot. Ewa Lemke Słuchaczka studium fotografii

fot. Ewa Lemke Słuchaczka studium fotografii

fot. Ewa Lemke Słuchaczka studium fotografii

fot. Ewa Lemke Słuchaczka studium fotografii

fot. Ewa Lemke Słuchaczka studium fotografii

fot. Ewa Lemke Słuchaczka studium fotografii

fot. Ewa Lemke Słuchaczka studium fotografii

fot. Ewa Lemke Słuchaczka studium fotografii

fot. Ewa Lemke Słuchaczka studium fotografii

fot. Ewa Lemke Słuchaczka studium fotografii

fot. Ewa Lemke Słuchaczka studium fotografii

fot. Ewa Lemke Słuchaczka studium fotografii

fot. Ewa Lemke Słuchaczka studium fotografii

fot. Ewa Lemke Słuchaczka studium fotografii

fot. Ewa Lemke Słuchaczka studium fotografii

fot. Ewa Lemke Słuchaczka studium fotografii